poniedziałek, 23 grudnia 2013

rozdział 3

Louis's POV

Moje oczy nadal piekły ale już nie aż tak bardzo. Wciąż nie mogłem uwierzyć w to że taka słodka bezbronna dziewczyna potrafi tak dobrze się obronić.Wkurwiało mnie to tak samo jak pociągało. Nie wiem dlaczego ale nie chciałem żeby ktokolwiek ją dotykał oprócz mnie, chciałem by była szczęśliwa.Czułem to odkąd ją widziałem pierwszy raz , gdy spojrzała w moje oczy poczułem dziwne kłucie w sercu. Sam już nie wiem co się dzieje z tym starym Louisem który rucha i znika. Chciałem żeby była czuła się przy mnie bezpiecznie żeby śmiała się razem ze mną.
-Masz szczęście że mój menadżer nie odbiera- powiedziała odwiązując moje ręce i nogi - teraz wypierdalaj- prawie wywrzeszczała
-Ok , ok spokojnie-powiedziałem żartobliwie chwytając za klamkę furtki i wychodząc
Powolnym krokiem kierowałem się do samochodu. Wsiadłem ale nie odjechałem , tylko myślałem co zrobić.
Nie chciałem siedzieć w moim mieszkaniu ani gadać z chłopakami, postanowiłem że pojadę do parku.
Park był niedaleko więc dotarcie tam zajeło mi zaledwie 2 minuty. Uwielbiałem to miejsce. Kilkoro dzieci bawiło się na placach zabaw a obok spacerowało jakieś starsze małżeństwo. Ja ,jak zwykle zagłębiłem się w dalsze części parku. Było tam małe jeziorko i kilka ławek , odziwo nikt tu nigdy nie chodzi.
Usiadłem pod drzewem i zamknąłem oczy rozmyślając i odprężając się

Alice's POV

Wpadłam wściekła i poirytowana do domu .Chcąc ochłonąć postanowiłam wymyśleć tekst jednej z tych badziewnych piosenek które i tak nigdy nikomu nie pokaże ale wyobrażam sobie je jako hity znane na całym świecie. Wyciągnełam kartkę i zaczęłam wymyślać słowa.
Po ok. trzydziestu minutach skończyłam pisać tekst.Jeśli mam być szczera to ta piosenka naprawdę mi się udała. Schowałam notatnik pod łóżko i wstałam.
Nie wiedząc co mam ze sobą zrobić. Postanowiłam przejść się do parku.A właściwie to po parku bo podjadę tam autem.
**********************************jakiś czas później**********************************
Szłam sobie spokojnie alejkami mało odwiedzanego parku gdy nagle coś przykuło moją uwagę. Przymrużyłam oczy i zobaczyła chłopaka siedzącego przy drzewie.Uznałam żeby się tym nie przejmować i pójść dalej. Gdy podeszłam bliżej prawie nie wydarłabym się z przerażenia.Nie wiedziałam co mam zrobić uciec czy nie zwracać na niego uwagi. I tak i tak by mnie zauważył.Postanowiłam że pójdę dalej.
Gdy przechodziłam obok niego  poruszył się i widać było uśmiech pojawiający się na jego twarzy .
-Kurwa- szepnełam pod nosem
-Witam ponownie -powiedział ironicznie
-Zostaw mnie w spokoju - powiedziałam prawie nieusłyszalnym szeptem
-Oj no weź nie bądz taką suką daj się chociaż poznać-spojrzał błagalnie
-Nie wiem czy to będzie konieczne , nawet cie nie znam- stwierdziłam
-Dobra w takim razie co chcesz wiedzieć?- zapytał
-No na przykład czy nie gadam właśnie z seryjnym mordercą -powiedziałam uśmiechając się
On również się uśmiechnął. Ale on ma śliczny uśmiech.
-Uwierz mi w życiu nikogo nie zabiłem , no chyba że pobiłem - zaśmaił się udając że uderza mnie w brzuch
-Ohh... no właśnie , myślę że taka bezbronna i niewinna dziewczyna nie powinna się zadawać z takim facetem- Stwierdziłam żartobliwie. W tej chwili oboje nie mogliśmy powstrzymać się od śmiechu.
-Widzisz , nie jestem aż taki zły-powiedział uśmiechając się
-A skąd ja mogę wiedzieć czy ty nie udajesz- zmrużyłam oczy udając zaciekawienie.
-Uwierz.. ja nigdy nie udaje-uśmiechnął się
-Mhmm-powiedziałam śmiejąc się- Emm przejdziesz się ?- zaproponowałam na co ten się uśmiechnął
Widziałam w jego oczach radość. Czemu się tak cieszy?
-Ja twoje imię znam .. ale czy ty znasz moje.?- powiedział
-Tak znam.. Louis prawda?- lekko zmrużyłam oczy
-Dokładnie-przytaknął-Muszę przyznać że masz talent do śpiewania , jeżeli ci to nie przeszkadza mogę spytać jak  zaczęła się twoja kariera?
-No powiedzmy że zaczęła występować na ulicy , pewnego razu przeszedł koło mnie i dziewczyn jakiś typek z wytwórnia i zaproponował współpracę- powiedziałam na jednym wdechu
Nie chciałam przypominać sobie tamtych czasów.
-Przepraszam jeśli cię uraziłem czy coś -w jego głosie słychać było troskę
-Nie  wszystko ok- powiedziałam ogarniając się trochę -Nie wiem jak ty ale ja już chyba wracam do domu.-Powiedziałam.
-Eeh jesteś tu autem?- zapytał zakłopotany
-No-powiedziałam odwracając się
Louis poszedł za mną.
-Mogłabyś podwieźć mnie do domu? To niedaleko-zapytał
-Ok - odpowiedziałam
Drogę do auta przeszliśmy w ciszy.Widać było iskry w oczach Lou gdy zobaczył  białe bugatti na parkingu.
Otworzyłam drzwi od strony kierowcy i pokazałam mu głową żeby wsiadał.Obiegł auto i usiadł koło mnie.
-T-to twoje auto?-Zapewne był zaskoczony .
-No- odpowiedziałam bez żadnego zachwytu
-Och- powiedział cicho i zaczął się rozglądać po wnętrzu auta.
W czasie kiedy  Louis jarał się że siedzi w moim aucie ja odpaliłam silnik i wyjechałam z parkingu
-Dobrze by było gdybyś mi powiedział gdzie mam jechać - powiedziałam przyciskając pedał gazu.
No i nareszcie mój ulubiony moment jazdy kiedy to mogę jechać szybko i spokojnie.
-Zaraz będzie zakręt-powiedział -Mówię teraz całkiem szczerze całe życie bym  musiał zbierać na takie auto- zaśmiałam się z jego wyznania.
-Mam jeszcze trochę takich ,,droższych" aut w garażu- stwierdziłm
-Jestem zaskoczony że taka dziewczyna tak szybko prowadzi- dodał
-Nie lubię cackać się z przestrzeganiem prawa-stwierdziłam
-Mhmm- nadal rozglądał się po aucie




*********************************************************************************************

Przepraszam za błędy ;//





sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział 2

Alice's POV

Obudziło mnie pukanie do drzwi. Spojrzałam na zegarek , oczywiście że zaspałam. Zbiegłam na dół i otworzyłam drzwi. Przede mną stały dziewczyny , trochę zaskoczone tym że jestem w pidżamie.
-Ughh.. przepraszam zaspałam - powiedziałam kiedy one weszły do mojego domu
-Ok idz się ubrać , i tak mamy dzisiaj wolne.Możemy iść na zakupy jeśli chcesz.- zaproponowała Emily
-Emm no tak mamy wolne zapomniałam i chyba podziękuje nie mam ochoty na zakupy- dziewczyny popatrzyły na mnie zaskoczone.
-Ty nie masz ochoty na zakupy..?! To do ciebie nie podobne , może masz gorączkę- powiedziała Lauren przykładając ręke do mojego czoła .
-Nie, nie mam gorączki , muszę po prostu odpocząć , sorry dziewczyny może innym razem.
-Ehh no dobra, jakby coś było nie tak to dzwoń - Patricia
-Spokojnie będzie wszystko w porządku- odpowiedziałam
-Ok to my idziemy, cześć- wyszły zostawiając mnie samą
Wbiegłam po schodach do łazienki . Ubrałam swój kostium kąpielowy i wzięłam ręcznik.Wyszłam na taras i wygodnie ułożyłam się na leżaku.

Louis's POV

-Mieliście racje chłopaki wczorajszy koncert był zajebisty - powiedziałem uśmiechając się - Jednak wciąż nie rozumiem dlaczego Niall tak nagle przyszedł do mnie dał mi bilet i powiedział żebym szedł na koncert , i w ogóle skąd  ty wiedziałeś że istnieje taki girlsband.?

-Jak już wiesz przyjechałem z Bradford , tam mieszkałem jeszcze w jakieś opuszczonej szopie a tamte laski mieszkały obok - stwierdził Niall uśmiechając się dumnie.
-Ja pierdole mieszkałeś koło takich dupeczek a się do nich  nie odezwałeś , nie rozumiem cię stary- odpowiedziałem
-Mówię ci teraz szczerze one nie są takie słodkie i bezbronne jak ci się wydaje. Ale wiem gdzie teraz mieszkają - oznajmił Niall
-Gdzie?- zapytał się Harry
-Nie znam dokładnego adresu ale wiem że w tych willach co ostatnio wybudowali. - powiedział Niall
-Chyba już czas na mnie - Powiedziałem i dosłownie wybiegłem z mieszkania.
Wsiadłem do auta i wyjechałem z parkingu.
Po około 5 minutach byłem już na miejscu. Zaparkowałem auto dalej żeby nikt go nie zauważył.
 Postanowiłem że zobaczę czy nikogo nie ma w ogrodzie. Wspiąłem się na płot a w tedy zobaczyłem  dziewczynę. Spała na jednym z leżaków. Rozejrzałem się po ogrodzie. Wow nieźle się urządziła , wielki basen a za nim piękny ogród. Myślę że najlepiej będzie poczekać aż się obudzi.

Alice's POV

Wstałam z leżaka i już miałam wejść do domu kiedy usłyszałam kroki z tyłu . Odwróciłam się i mało by brakowało żebym nie krzyknęłam na cały głos.Przede mną stał ten sam chłopak co poprosił bym podpisała mu płytę .Jak on miał , a tak Louis. Próbował złapać mnie za ręce ale zrobiłam unik .
Szczerze dziękowałam bogu że umiem się obronić.
-Widzę że jesteś dzisiaj w złym humorze aniołku.- na jego słowa miałam ochotę zwymiotować.
-Tak właśnie , jestem w złym humorze ale teraz odsuń się albo tego pożałujesz- dobrze że wzięłam ze sobą gaz pieprzowy i linę .
- Oj no nie bądz taka- nie zdążył nawet dokończyć bo prysnełam mu w oczy . Upadł a ja wykorzystałam jego słabość i związałam mu ręce i nogi tak by nie mógł się ruszyć.
Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam po Marka.




*********************************************************************************
Wiem pod pierwszym rozdziałem nic nie napisałam ale nie miałam zbytnio czasu . Dzisiaj pierwszy raz się z wami poznaje (tak jakby).Mam nadzieję że nie zniechęcił was pierwszy rozdział ale teraz już zacznie się rozkręcać.
Mam nadzieje że się spodoba.

piątek, 20 grudnia 2013

rozdział 1

Alice's POV:

Szłam długim korytrzem do pokoju gdzie dziewczyny szykowały się do koncertu. Wszyscy byli zabiegani tylko ja traktowałam to jak normalny koncert w Bradford. Ciągle nie przyzwyczaiłam się do tego że teraz mieszkam w Londynie.
-Alice !! - usłyszałam głos Marka
-Cześć Mark co jest?- widać było że był zdenerwowany z resztą się nie dziwie bo zostało tylko 10 minut do wejścia na scenę.
-Masz tu nasze ciuchy Patricia miała je wziąść .. żadna nowość że zapomniała
-Oh ,ok ale teraz sorry muszę lecieć.
Skręciłam w drugi korytarz gdzie znajdowała się garderoba. Gdy weszłam zobaczyłam dziewczyny robiące sobie makijaż
-Patricia miałaś odebrać ciuchy od Marka
-Aaa no tak zapomniałam - odpowiedziała znudzona
-No mniejsza z tym nie wiem jak wy ale radziłabym nam się pospieszyć .
Wzięłam jeden z kompletów ciuchów i poszłam do toalety się przebrać. Nie mineły trzy minuty a już byłam ubrana i miałam zrobiny lekki makijaż. Szczerze dziękowałam bogu że nie muszę spędzać cennego  czasu nad make-upem..
-Macie jeszcze 5 minut!!- usłyszałam głos jednego z nowych ochroniarzy
Akurat zdążę  jeszczę odpocząć.Nie lubię śpiewać zdenerwowana.
-Raz, dwa, trzy...idziecie- usłyszałam  głos Marka
Byłam w szoku. Pierwszy raz przyszło na nasz koncert aż tyle osób.
-Wooho witaj Londyn..!!Ale was dużo !..-powiedziała Lauren
Rozbrzmiały pierwsze dźwięki a zaraz potem zeczełyśmy śpiewać

********************************po koncercie**************************************
Siedziałyśmy razem przy stoliku i dawałyśmy autografy . W pewnym momencie podrzedł do mnie wysoki chłopak miał kilka tatuaży i kolczyka w wardze.Na jego twarzy było wydać lekki zarost. Boże jak przystojny. Miałam wrażenie że serce ma wyskoczyć mi z klatki piersiowej.
-Witaj piękna podpisałabyś mi płytę - powiedział dość cienkim jak na takiego chłopaka głosem
-Pewnie ..dla kogo..?-uśmiechnełam się
-Dla Lou -puścił mi oczko ..nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu
Podałam mu płytę a ten popatrzył na nią i się uśmiechnął. Odszedł chowając płytę do kieszeni .
-Alice co ci..-zapytała Patricia trochę była zaskoczona moim nagłym zamysleniem
-Oh... sorry zamyśliłam się.
Przystojny był co nie..?Jednak musisz pamiętać że to pewnie jeden z tych fanów który chce cię uwieść a potem porwać i przelecieć cię gdzieś w piwnicy - popatrzyłam na nią karcąco i wróciłam do zajęć.

-Nareszcie koniec.. -powiedziała Emily - Teraz do domku i do lodówki - dodała
-Noo faktycznie przydało by się coś zjeść . Nie jadłam nic od rana, Jak przyjadę to zjem sobie troche lodów - powiedziałam
-Znowu lody na kolację.. jeśli tak dalej pójdzie niedługo zamienisz się w chodzący pasztet- stwierdziła
Emily . Zapomiałaś już jak to było gdy mieszkałyśmy w tamtej ruinie, cudem nazywało się kiedy było się najedzonym przez cały dzień- dodała po chwili  Lauren
-Dziewczyny.. nie wspominajmy już o tym . Racja tamta ruina była naszym domem od kiedy skończyłyśmy 13 lat. Ale pomylście o pozytywnych rzeczach, które nas tam spotkały- powiedziałam
-Z jakiego serialu to wziełas ?- Powiedziała Patricia
-Ciiii bo się wyda -Dopiero teraz zrozumiałam że zabrzmiało  to idiotycznie i zaczełam się z siebie smiać.
-Ok ,ok wracajmy już.

Wsiadłam już do swojego auta. Będę szczera lubię jak moje  auto i  moich koleżanek jest jednym z   najlepszych  aut na tym  parkingu. Szybko wyjechałam na droge i przycisnełam pedał gazu.
Jechałam naprawdę szybko. Uwielbiałam czuć prędkość dlatego najsześciej jestem pierwsza w swoim domu a ,że nasze wille są obok siebie miałam widok kiedy dziewczyny były w domu.

Wysiadłam z auta . Podbiegłam do drzwi i otworzyłam je . Pobiegłam na górę do swojego pokoju , rzuciłam się na łóżko i po chwili zasnęłam.



********************************************************************************

Prolog

Alice Bell razem ze swoimi koleżankami z zespołu 
(Emily Cook, Patricia Gray, Lauren Cox).
Wyjechały z Bradford do Londynu w celu rozwinięcia swojej kariery muzycznej. Jej życie zmieniło się na lepsze. Zamieniła stary dom odziedziczony przez rodziców na luksusową wille a autobus na lamborghini. 
Oprócz tych wszystkich rzeczy zyskała coś jeszcze cenniejszego , miłość .

Bohaterowie


                                                         Alice Bell (lat 19)



                                 
                                     Lauren  Cox ( lat 18)




                                       Emily  Cook (lat 20)

 

                                  
                                     Patricia Gray (lat 18)
 

                               

                       
                                   Louis Tomlinson (lat 21)

                 

                             
                                       Niall Horan (lat 20)

 



                                     Harry Styles (lat 21)

                                   
                                        Thomas Holmes (lat 32)


                                      Mark Brown (lat  41)