sobota, 8 marca 2014

rozdział 19

Czytasz=Komentarz

Lauren's POV

Sięgnęłam za krzaki by wyjąć klucze a już po chwili od kluczyłam dom. W środku było strasznie duszno. Było to spowodowane tym że nigdzie nie było otwartego okna a na zewnątrz temperatura dochodziła do 30°C. Pierwsze co zrobiłam to uchyliłam okno. Gdy skończyłam tą czynność skierowałam się na górę do jej pokoju. Rozejrzałam się do okoła. All jeszcze nikogo nie wpuszczała do środka gdy nie byłą w pobliża. Uważa to pomieszczenie za swoją fortecę. Usiadłam na jej łóżku. Było bardzo wygodne. Gdzie taka Alice mogła by schować swój telefon? Może pod łóżko. Zajrzałam pod nie a moim oczą ukazał się dość dużych rozmiarów zeszyt. Wzięłam go do ręki i z powrotem usadowiłam się na materacu. Zaczęłam czytać losowo strony. Były tu teksty naszych piosenek, rysunki, zdjęcia ale także cytaty z różnych piosenek. Niektóre były dla mnie zrozumiałe a niektóre tylko Alice mogła zrozumieć. Nie mogłam pojąć dlaczego wszystkie cytaty są smutne. Przecież ona zawsze sie uśmiechała. Wydawała się szczęśliwa, zadowolona. Nie mogę myśleć tak pochopnie. Może po prostu lubiła smutne cytaty... nie nie to nie możliwe. To wszystko miało w sobie takie coś. Takie coś czego nie da się opisać. Cały zeszyt prawie eksplodował smutkiem i cierpieniem. Nie wiem dlaczego Alice nie powiedziała nam o tym co ją gnębi. Tak naprawdę cierpiała i nie chciała nic z tym zrobić.
Gdy przewijałam kartki i czytałam każdą uważnie natknęłam się na jedną z piosenek. Musiała być dla niej ważniejsza niż inne ponieważ zapisana była czerwonym długopisem kiedy reszta była po prostu niebieskim albo nawet ołówkiem.
- Little me. - Przeczytałam na głos.
tekst był wyjątkowo piękny. Dla czego nazwała piosenkę nazwą zespołu do którego należy.

She lives in a shadow of a lonely girl
Voice so quiet you don't hear a word
Always talkin' but she can't be heard

You can see it there if you catch her eye
I know she's brave but it's trapped inside
Scared to talk but she don't know why

Wish I knew back then what I know now
Wish I could somehow go back in time
And maybe listen to my own advice

I'd tell her to speak up, tell to shout out
Talk a bit louder, be a bit prouder
Tell her she's beautiful, wonderful, everything she doesn't see

You gotta speak up, you gotta shout out
And know that right here, right now 
You can be beautiful, wonderful
Anything you wanna be

Little me...

Yeah you gotta lotta time to act your age
You can't write a book from a single page 
Hands on a clock only turn one way, yeah

Run too fast and you'll risk it all
Can't be afraid to take a fall
Felt so big but you look so small

Wish I knew back then what I know now
Wish I could somehow go back in time
And maybe listen to my own advice

I'd tell her to speak up, tell to shout out,
Talk a bit louder, be a bit prouder
Tell her she's beautiful, wonderful, everything she doesn't see (I know that right here, right now)

You gotta speak up, (speak up) you gotta shout out, (shout out)
And know that right here, right now 
You can be beautiful, wonderful
Anything you wanna be

Oh, little me...

Tell you one thing I would say to her!


I'd tell her to speak up, tell to shout out
Talk a bit louder be a bit prouder
Tell her she's beautiful, wonderful, everything she doesn't see

(You got to, you got to shout out)
You gotta speak up, you gotta shout out
And know that right here, right now 
You can be beautiful, wonderful
Anything you wanna be (yeah, oh)

I'd tell her to speak up, tell to shout out
Talk a bit louder be a bit prouder
Tell her she's beautiful, wonderful, everything she doesn't see

You gotta speak up, you gotta shout out
And know that right here, right now 
You can be beautiful, wonderful
Anything you wanna be

Oh, little me...

Podczas czytania musiała powstrzymywać się od płaczu. Nie ukrywam to było wzruszające. Znam dobrze co w życiu przeszła Alice i szczerze jej współczuje. Najpierw ojczym potem przykrości związane z brakiem pieniędzy w Bradford a potem kolejne złe wspomnienia z zarabiania nich. Nie myślcie że występowałyśmy tylko na ulicy. Nie stać by nas było nawet na chleb. Alice chodziła dla nas do innej pracy ale mniejsza z tym ona po prostu se dorabiała na ulicy. Nie dość że mieszałyśmy w walącej się szopie to jeszcze to wszystko. Beznadziejni sąsiedzi. Mieszkał koło nas pewien blondyn... nie pamiętam jak miał na imię. Ćpun i alkoholik, ciągle próbował sie do nas dobrać. Pewnego dnia wyprowadził się gdzieś i mam nadzieję że go już nigdy nie spotkam.
Wzdrygnęłam się przypominając sobie po co tak naprawdę tu jestem. Schowałam notes pod łóżko gdzie jego miejsce. Spojrzałam na biurko. Leżały tam 3 telefony Alice. Spakowałam wszystkie do jej torby z "Converse". Otworzyłam szafę i wyjęłam jej rzeczy. Zapięłam torbę i wyszłam z pokoju poprzednio upewniając się że wszystko jest na swoim miejscu. Zbiegłam po schodach i wybiegłam na zewnątrz. Zamknęłam drzwi i wsiadłam do swojego auta. Odjechałam z podjazdu skręcając w odpowiednie ulice. Jechałam powoli w przeciwieństwie do Alice. Szczerze mówiąc przypominała trochę taką chłopczyce.
Gdy dotarłam do szpitala chwile zajęło mi znalezienie wolnego miejsca parkingowego. W końcu je znalazłam i po zakluczeniu auta niemal od razu skierowałam się do szpitala. Niestety kilka fanek zobaczyło mnie i zaczęło biec w moją stronę .
- O mój Boże to Lauren! Lauren!!- Wrzeszczały a ja powoli kierowałam sie w stronę szpitala.- Lauren dasz mi autograf proszę...- Nie wiedziałam co mam zrobić. Stwierdziłam że najlepiej będzie jak dam jej ten autograf i niech się odpierdolą.
-Jasne.- Przytaknęłam robiąc sztuczny uśmiech. Dziewczyny dały mi marker a ja po chwili podpisałam im się.
-Dziękuje.- Odpowiedziały a ja odeszłam od nich. Weszłam do środka. Pracowała tam klimatyzacja więc zrobiło mi się przyjemnie chłodno. Podeszłam do recepcji. Wiedziałam że mnie obserwują. Miałam takie przeczucie.
-Szukam Alice Bell.- Zapracowana recepcjonista spojrzała na mnie odkładając papiery.
- O  mój Boże...- Jej oczy rozszerzyły się i patrzyła się na mnie jak na coś nie z tego świata.- A-Alice leży w pokoju 24.- Patrzyła sie na mnie jak z resztą chyba wszyscy. Robili mi zdjęcia a mnie zaczęło to denerwować. Szybkim krokiem skierowałam się do pokoju. Zapukałam do drzwi. Po chwili one otworzyły się a przede mną stała Alice. Śmiać mi się chciało gdy zobaczyłam jak wygląda. Szpitalna piżama to nie zbyt piękny strój.
- Nie śmiej się ze mnie.- Starała się zrobić wrażenie urażonej ale i tak sie uśmiechała.- Wejdź.- Zaprosiła mnie do środka. Na krześle siedziała jakaś dziewczyna.- Uśmiechnęłam się do niej a ona odwzajemniła uśmiech.
-Lauren miło poznać.- Przedstawiłam się i wyciągnęłam do niej rękę.
-Lydia.- Podałyśmy sobie ręce a ja rzuciłam torbę na łóżko All  potem usiadłam na krześle obok Lydii.
-Przyniosłaś telefon?- Zapytała się grzebiąc w torbie.
- Wszystkie 3.- Odpowiedziałam przytakując głową.
-Masz aż trzy telefony!!!- Lydia patrzyła na Alice z niedowierzaniem.
- Tak... Nie zapominaj że ja mam dosyć dużo pieniędzy.- Dziewczyna była trochę zakłopotana. Nie wiedziała czy może mówić z nią szczerze o tym że jest sławna i ma w chuj pieniędzy.

Lydia's POV

Nie rozumiałam po co jej tyle telefonów. Podczas gdy ja pracuje przez prawie cały czas by zarobić sobie na przyzwoite życie ona wystarczy że zagra sobie jeden koncert od razu dostaje więcej pieniędzy niż ja zarobiłam przez ostatnie 3 miesiące. Zazdrościłam jej. Chciałabym muc tak żyć. W pokoju zapanowała cisza. Nie była jednak tą przyjemną ciszą. Czułam dyskomfort. Wierciłam się na krześle i czekałam aż ktoś coś powie. Nikt jednak nic nie mówił. Nie wiedziałam co robić. Siedziałam w jednym pokoju z dwoma piosenkarkami sławnymi na całą anglie w tym z jedną bardzo się polubiłam. Co wyście by czuli?
-Umm to..- Zaczęła Lauren ale zamilkła. Rozmowa się nam nie kleiła


*********************************************************************************
Heej :3
I oto jest rozdział 19. Nie wiem kiedy pojawi się następny ale jeżeli będziecie komentować to fajnie. Dzięki waszym komentarzom mam więcej chęci do pisania rozdziałów. ;DD Dziękuję <333
Komentujcie...!!!
Tak w ogóle to ja już mam pomysł na drugie opowiadanie ale jak na razie nie zapowiada się na to żebym zaczęła je pisać. xpp
Dodałam kila zmian w Bohaterach i trochę poprawiłam historię Louisa. ( W 7 rozdziale on ja opowiada )
Zauważyłam też że trochę nauczyłam się pisać rozdziały. Porównując stersze rozdziały do tych nowszych to piszę teraz o niebo lepiej i moje słownictwo wzbogaciło sie trochę ale nadal kocham was tak samoo <33 jak nie bardziej. Może nie soą jakieś wow ale są leprze.

1 komentarz:

  1. SPAM

    Czy zastanawiałeś się kiedyś, co byś zrobił, gdybyś miał dokonać wyboru pomiędzy miłością, a ocaleniem samego siebie?
    Co byś zrobił, gdyby twoje życie stało się najgorszym z koszmarów, którego nawet nie byłbyś w stanie sobie wyobrazić?
    Marzyłam, by moje życie uległo zmianie, modliłam się o to z całego serca i nim się obejrzałam, dostałam to, czego chciałam.
    Lecz cena była zdecydowanie zbyt wysoka.
    Oczywistym faktem jest, że na pytanie „chcesz przeczyć?” odpowiemy twierdząco.
    Moja odpowiedź była jednak zupełnie inna.

    Jeśli chcesz dowiedzieć się co spotkało Destiny i jaki wpływ na jej życie wywarli Justin oraz Harry, serdecznie zapraszam na
    http://the-last-love-jb.blogspot.com/ :)

    ZWIASTUN https://www.youtube.com/watch?v=8Tg21gw1iZw

    OdpowiedzUsuń