piątek, 10 stycznia 2014

rozdział 5

Czytasz = Kometarz (przeczytaj notatke autorki)
     

Alice's POV

Obudziłam się inaczej niż zwykle. Czułam czyjąś obecność. Nie wiedziałam co mi się dzieje ale gdy tylko spróbowałam wstać zrozumiałam co się dzieje. Miałam ochotę uderzyć się w czoło, ostatnio coś dużo zapominam. Przypomniałam sobie wszystko co się działo wczoraj. Louis..Boże jak ja mogłam dopuścić do tego co się zdarzyło no ale trudno trzeba iść dalej i nie patrzeć w przeszłość. Tak zawsze mówiła mi moja mama.. Tylko tak słyszałam bo nie pamiętam nawet jak wygląda . No cóż stało się. Moi rodzice nie żyją , miałam beznadziejne życie.. MIAŁAM , już nie mam i trzeba iść dalej.
Szturchnełam Louisa łokciem na co ten mruknoął niezadowolony. Zaśmiałam się i usiadłam na brzegu łóżka.
-Niestety Lou muszę cie zasmucić i powiedzieć ci że czas wstać- powiedziałam sarkastycznie.
-Ok ok już wstaje..daj mi chwilkę-powiedział chowając głoę w poduszkę.
Zachichotałam i poszłam do łazienki się ubrać. Gdy wróciłam zastałam Louisa siedzącego na brzegu łóżka, już ubranego.
-Jakieś konkretne plany na dziś , może w czymś mogę ci pomóc- zapytał
-Hmm jak narazie to możesz iśc do garażu wybrać auto jakim mamy tam jechać.-powiedziałam rzucając mu klucze do garażu.- Zejć na dół i skręć w prawo potem ic cały czas prosto i dojdziesz do drzwi do garażu.- pokierowałam go ogladając przy tym komplety ciuchów w których bedziemy grały.
Nawet nie zdążyłam dodać żeby nic nie zniszczył już zniknoł w framudze drzwi  mojego pakoju. Mogłam się tego spodziewać, juz gdy usłyszał słowo "garaż" widziałam jak świecą mu się oczy.

***********************************jakiś czas potem**********************************

Spakowałam to co najpotrzebniejsze i zeszłam na dół. Louis jeszcze nie wrócił. Co on może tam robić tak długo? Odłożyłam torbe na krzesło i poszłam zobaczyć co on tam robi.
Gdy weszłam zastałam go siedzącego na małym stołku i gapiącego się na moje auta jakby objawienia jakiegoś dostał. Wybuchłam głośnym śmiechem, nie mogłam przestać się śmiać.
Gdy się uspokoiłam i spojżałam na niego z wielkim uśmiechem na twarzy zobaczyłam że też się uśmiecha
- A co cie tak bawi?- zapytał nadal się uśmiechając
- Ty.. a co innego, siedzisz na małym stołku opierając na rękach swój podbródek i patrzysz się jak zaczarowany.-powiedziałam próbując utrzymac powage
-No nie moja wina że masz auta o kturych zawsze marzyłem .. trzeba się napatrzeć-powiedział
-Wybrałeś chociaż jakieś auto-zapytałam chichocząc pod nosem.
Pokiwał przytakująco głową i pokazał palcem na jedno z trzech pojazdów.
Gdy wyszliśmy już z garażu i siedzieliśmy w kuchni, to znaczy on siedział bo ja robiłam śniadanie odezwał się mój telefon.
Mark...
-Halo-odebrałam
-Halo Alice za 20 min będe u ciebie , dziewczyny też tak około za dwadzieścia minut bo do nich dzwoniłem, mam nadzieję że jesteś gotowa..-powiedział. W tym czasie kiedy ja dawałam lou śniadanie i sama je jadłam.
-Taa o i mam nadzieję że się nie obrazisz że dzisiaj wezmę ze sobą specjalnego gościa.
-Specjalnego gościa? A kto to-zapytał zaskoczony
-Powiem ci tyle że to człowiek-powiedziałam i rozłączyłam się.
Usmiechnełam sie do Louisa i zajełam się jedzeniem swojego jedzenia
-Kto to byl- zapytał
-Mark dziewczyny i on zara sie tu zjawią i bedziemy sie zbierać-powiedziałam wkładając talerze do zlewu
-Aha ale skoro koncert zaczyna się o 18:30 to po co macie być tam tak wcześnie- zapytał zaciekawiony
-Są próby oświetlenia itp. i chcą nas na miejscu ale możemy pujśc se na miasto-powiedziałam
Usłyszałam że drzwi się otwierają a juz po chwili słychać było krzyk Patici
-Too myy- krzykneła
-Ale nie musisz tak wrzeszczeć!-ruwniez wrzasnełam i pobiegłam do drzwi
Stał tam Mark, Patycia, Emily i Lauren.
-Wejćcie - powiedziałam kierując ich do pomieszczenia gdzie siedział Louis
-A cóż to za przystojny jegomość? - Powiedziala Emily



************************************notatka autorki**********************************

Hej heej..
Przepraszam was za to że tak długo czeakcie i za błędy oczywiście xp
Jeszcze raz proszę..
KOMENTUJCIETo dla mnie ważne poniewasz wiem wtedy czy coś zrobiłam źle .. zawsze jak nie komentujecie mam wrażenie że rozdział jest beznadziejny. Raz mi się chyba śniło że weszłam na jakąś stronke gdzie były recęzje o moich rozdziałach i były same złe komentarze. Zawsze mam wrażenie że pisze beznadziejnie a komentarze dają mi poczucie że jestem komuś potrzebna.

3 komentarze:

  1. jest czadowy zajebisty maega mam jeszcze wymieniać ???

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski rozdział i opowiadanie ♥
    Dziękujemy, że odwiedzasz na blog: http://onedirectiononedreamonelove.blogspot.com (nowy rozdział)
    Jeszcze raz dzięki ;** twoje opowiadanie wspaniałe na pewno będziemy na nie zaglądać ♥

    OdpowiedzUsuń